Cała rodzina Park Dong Hoon po pierwszych dniach ciężkiego szoku i bólu musiała całkowicie zreorganizować swoje życie, w którym priorytetem stało się czuwanie przy nim. Yoon Hee, która zachowała największy dystans, choć wewnątrz bardzo cierpiała, zebrała dane od wszystkich, którzy chcieli dyżurować w szpitalu. Spisała, kto i kiedy ma wolny czas do dyspozycji, wygenerowała grafik godzinowy na najbliższy miesiąc i bardzo racjonalnie przydzieliła każdemu godziny przebywania z jej mężem.
Nikt nie narzekał. Każdy przyjął jej propozycje dyżurów z wdzięcznością deklarując, że zawsze może też przyjechać dodatkowo, jakby ktoś nie mógł się pojawić. Musielibyście zobaczyć, jaka solidarność i współczucie kierowało zarówno rodziną, jak i przyjaciółmi Dong Hoon. Coś wspaniałego!
Yoon Hee zadbała również o to, by w sali zawsze było coś do jedzenia, do picia, o pledy do przykrycia się, no dosłownie o wszystko, co było niezbędne. Pilnowała też finansów, jakie wiązały się z leczeniem Dong Hoon i jego przebywaniem w sali dla VIP-ów.
Zastanawiacie się, czy motywowało ją wciąż uciążliwe poczucie winy, czy miłość do męża? Obstawiam, że jedno i drugie. Po swojej zdradzie, upokorzeniu, rozpaczy, dzięki temu, że jej mąż był naprawdę człowiekiem sumienia i który nade wszystko stawiał dobro swoich najbliższych, w tym dobro swojego syna, mimo, że między nimi nie było już żadnej małżeńskiej namiętności, tolerował wszystkie inne aspekty życia małżeńskiego. Nie rozmawiali już o tym ale ona czuła, że tak będzie, aż Ji Seok dojrzeje na tyle, że będą mogli rozwieść się bez szkody na jego psychice.
Oczywiście pozostawała jeszcze mama Dong Hoon, która do tej pory nie wiedziała o jej zdradzie. Wszyscy wiedzieli, że jej największym marzeniem jest, aby synowie mieli swoje szczęśliwe rodziny. Nikt nie chciał jej tego zburzyć, więc dla tych dwojga osób w rodzinie starano się funkcjonować tak, by to traumatyczne doświadczanie miało jak najmniejszy wpływ na wszystkich.
Wbrew pozorom to nie było takie proste, jak na zewnątrz się wydawało. Park Dong Hoon od długiego czasu mieszkał sam w małym mieszkaniu blisko swojej firmy. Yoon Hee zajęła się Ji Seok w Stanach Zjednoczonych. Podjęła taką decyzję, kiedy jedna z kancelarii adwokackich poszukiwała swojego przedstawiciela w mieście, gdzie uczył się ich syn. Uznała to za dobrą okazję i wyjechała z Korei na bliżej nieokreślony czas. Przyjeżdżała z synem kilka razy do roku.
Mama Dong Hoon nie pochwalała takiego układu, ale wszyscy powołując się na dobro jej wnuka, tłumaczyli jej, że to najlepsza opcja. Tymczasem ona dość bacznie obserwowała swojego średniego syna i w swoim sercu dobrze wiedziała, jak bardzo cierpi. Jednak nie miała pojęcia, co było prawdziwym powodem jego samotnego bólu.
Była jeszcze jedna osoba, która już znacznie lepiej orientowała się w złożonej sytuacji uczuciowej Dong Hoon. Był nią jego młodszy brat, który już od momentu, gdy jego hyung przyznał się, że jest dziewczyna, która go rozgryzła, przeczuwał głębokie uczucie. Potem jego spostrzeżenie tylko się potwierdzało i obserwował, jak ta ukryta miłość narasta.