Uzależniające piękno "My Mister"
To jest historia o dwóch głęboko rannych osobach, które zostają uratowane przez krąg równie zranionych przyjaciół i członków rodziny.
Główni aktorzy Lee Sun Kyun, IU, Song Sae Byeok i Park Ho San są bezbłędni!
Mówię o perfekcji. W rzeczywistości każda postać, niezależnie od tego, jak niewielka, jest doskonale umiejscowiona i przedstawiona.
Dla tych z Was, którzy mogą poradzić sobie z odrobiną entuzjastycznej niejasności, pozwólcie, że spróbuję wyjaśnić niewyjaśnione tak dobrze, jak potrafię, mówiąc Wam o kilku rzeczach, które ten serial zręcznie robi i nie robi.
Nikt nie jest tym, kim się wydaje
Tak jak w życiu, zrobilibyście dobrze, nie oceniając tych postaci zbyt pochopnie. Każda z nich zaskoczy Was. Wiele razy.
Będziecie kochać i nienawidzić prawie wszystkich z nich. Często jednocześnie. I nie będziecie ich „znać” nawet na końcu historii, kiedy gwarantuję, że będziecie tonąć we łzach raz za razem.
W rzeczywistości, gdy napisy końcowe zaczną się toczyć, nadal będziecie zastanawiać się i martwić o niektórych z nich. Ja, podobnie jak postać UI, Lee Ji Ahn, chciałabym spędzić moje następne życie w ich sąsiedztwie. Od czasu do czasu „pić po koreańsku” z całą tą ekipą 🙂
Każdy pewnie byłby przerażony tymi sąsiadami. Ale byłby poruszony prawdziwie bezwarunkową miłością, którą tak hojnie — choć czasami niezręcznie — dzielą. Zrozumiecie dokładnie, co mam na myśli po pierwszym obejrzeniu.
Nic nie działa tak, jak myślisz
To może być moja ulubiona część. Jeśli kochasz schematy i doskonałe fabuły, które toczą się logicznie, przygotuj się na zdumienie, zamieszanie — i zachwyt, jeśli potrafisz porzucić wszystkie swoje oczekiwania.
Ponieważ „My Mister” wymyka się opisowi. To dramat, to historia miłosna, to historia tajemnicy, to historia grozy — cholera, to prawie science fiction, patrząc na to, jak rzeczy rozwijają się w tak dziwnych i czarujących sposobach.
Prawie każda postać ma swoją małą historię w historii. A większa historia nie działałaby tak dobrze bez każdej z nich. Nie pytajcie mnie, jak Park dokonał tego cudu. Wiem tylko, że „magia” to jedyne słowo na to.
W końcu przestałam próbować cokolwiek rozgryźć i pozwoliłam sobie być wielokrotnie zdumiona i zachwycona. Bo zawsze myliłam się, co do tego, dokąd zmierzamy. Ale uwielbiałam miejsce, do którego doszliśmy.
I gdy wszystkie elementy zaczęły składać się na końcu w tak fascynujące, zapierające dech w piersiach, rozdzierające serce układy, ciągle wzdychałam, jak wzruszona do głębi wariatka.
A potem usiadłam… i płakałem. Bo to było tak dobre i bo wciąż nie mogłam temu odpuścić.
Zobaczycie siebie w tym dramacie
Właściwie zobaczycie swój cały świat w tym dramacie.
Zostaniecie przez niego wyzwani, przeczołgani i odmienieni. W rzeczywistości, niektóre odcinki sprawią, że poczujecie się wywołani do tablicy — i oczyszczeni.
Tak, jest głęboka ciemność przed świtem, jest dużo bólu i łez, jest dużo gorzkiej prawdy. Wszystko prawie boli.
Ale bądźcie odważni. Oglądajcie!
I pokażcie to tym, których kochacie!